
Zdjęcie jest autorskie. Będzie inne niebawem w sumie to kiedy będzie mi się chciało rysować.
Podpisano,
Inspi.
Otwierasz oczy.
Pierwszą rzeczą, którą widzisz jest postać o czarnych włosach siedząca przy ognisku po jego drugiej stronie.
Chcesz zapytać, co się dzieje.
Postać jednak mówi pierwsza.
"Ktoś nowy przy ognisku? Nie zawsze zdarza się, że ktoś mnie tutaj odwiedza…"
Przedstawiasz się dziewczynie po drugiej stronie. Pyta Cię o powód Twojego przybycia.
Mówisz jej, że nie wiesz, jak się tutaj znalazłeś.
"Większość tak mówi, ale nie mam nic przeciwko temu."
Widzisz, jak się uśmiecha w świetle księżyca.
"Imiona możemy pozostawić na później."
Obserwujesz jej zachowanie i zauważasz, że sięga do plecaka obok niej. Wcześniej go tutaj nie było.
"Zaraz naleję Ci herbaty. Powiedz mi, czy chcesz usłyszeć historię?"
Zgadzasz się. Dziewczyna pyta cię, którą z nich chcesz usłyszeć.
Autorka:
Inspi
Inspiracja: ten film.
Uciekasz przed Uśmieszakiem, który Cię goni.
Wbiegasz w ślepą uliczkę. Potwór zaraz za Tobą.
Sądzisz, że to Twój koniec, kiedy czujesz, że Byt atakuje Twoje ciało.
Nie czujesz swojej ręki. Dyszysz ze zmęczenia. Stan Twoich nóg, całe posiniaczone i obolałe po potykaniu się o różne rzeczy, powoduje, że upadasz.
Pod swoim ciałem odczuwasz ciecz. Resztkami sił obserwujesz, czym jest płyn.
To Twoja krew.
Zamykasz oczy.
…
Wiesz, że umarłeś.
Wciąż jednak czujesz, że żyjesz.
Nie odczuwasz żadnego bólu. Patrzysz na swoje ręce; są całe.
W oddali widzisz kulki łagodnego światła.
Postanawiasz za nimi pójść.
…
Nie wiesz, jak długo już idziesz.
Patrzysz na swoje otoczenie. Kulek światła jest więcej niż wcześniej.
Zamykasz oczy na kilka sekund. Słyszysz łagodne dzwonienie dzwoneczków poruszanych przez wiatr, który czujesz na swojej skórze.
Otwierasz oczy.
Przed Tobą stoi nieznany Byt, który zamiast twarzy ma czarną pustkę z jednym, sporej wielkości okiem w jej środku. Ubiór istoty jest białą szatą. Krótkie włosy bóstwa przed Tobą przybrały kolor śniegu. Patrzysz na ręce postaci. Widzisz, że zamiast dłoni i ramion są obłoki we wszystkich kolorach tęczy, wyglądające jak niebo pełne gwiazd. Wzrokiem wracasz na głowę Bytu, na której widzisz złote rogi.
Pytasz, gdzie jesteś.
"Twoi przyjaciele muszą za Tobą tęsknić. Umarłeś."
"Jak tutaj się znalazłem?" pytasz.
"Nie Ty, ale Twoja dusza. Ta Pustka służy za moją domenę, która może być tym, czym tylko chcę, aby się stała."
Nie mówisz nic.
"Twoja dusza tutaj jest ze względu na śmierć Twojego ciała. Duch jednej osoby może istnieć bez ciała, aby zreinkarnować się w innym wcieleniu, jako inny Byt. Każda śmierć przybliży Twojego ducha do stanu boskości."
Zaczynasz gubić się w tym, co mówi istota. Widzisz klepsydrę w jej dłoniach.
"Dotknij tej klepsydry. Poprowadzę Cię przez Twoją podróż aż do Twojej reinkarnacji."
Dotykasz przedmiotu. Twoje otoczenie nagle wypełnia kosmiczna przestrzeń przepełniona zapierającymi dech w piersiach mgławicami. Byt jest razem z Tobą; chwyta Twoją rękę. Przez Twoje duchowe wcielenie przepływa energia rodzicielskiej miłości.
"Te wszystkie gwiazdy symbolizują dusze innych wędrowców, których spotkał ten sam los. Niektórzy trafili do Grobowca, jednak ci, których ominęło to zakończenie, otrzymali dodatkową szansę jako ktoś, lub coś, innego."
Kiwasz głową.
"Ty jesteś jednym z wybrańców, którzy dostali taką możliwość."
"A co, jeśli nie uda mi się?"
"Wrócisz tutaj i dostaniesz kolejną próbę, jako coś innego."
"I tak będzie aż do końca?"
"Nie. Tak będzie do momentu, w którym osiągniesz stan boski po doznaniu życia jako każdy możliwy rodzaj Bytu."
"Co się stanie, jeśli ten Byt nie może istnieć w dwóch miejscach jednocześnie?"
"Spokojnie, wędrowco. To nie stanie się, gdyż niemożliwe jest przeżycie żywotu Bytu, którego istnieje tylko jedna… "kopia", jak to mogę nazwać."
"A Ty, przez ile wcieleń…"
"Jako istota, która osiągnęła status boski, ilość Bytów, których życie dane było mi doznać, jest niezliczona."
Idziesz ze swoim Boskim Przewodnikiem w kierunku jaskrawego światła, które lśni jaśniej, niż jakiekolwiek inne wokół Ciebie.
"W tym miejscu dane Ci będzie spędzić resztę swoich dni, gdy już przeżyjesz istnienia każdego rodzaju istoty. Ja też tutaj będę."
Resztę podróży spędzacie w ciszy. Podziwiasz widok, którego możesz nie doznać ponownie przez długi czas.
Nie wiesz kiedy, ale gdy spojrzałeś się na Przewodnika, już staliście przy tym świetle.
"To są drzwi do życia wiecznego. Dopóki nie przeżyjesz istnienia istot o wszelkim wyglądzie i budowie, te wrota będą prowadzić Cię do nowego życia, pełnego wrażeń, które w głowie się nie mieszczą."
Słuchasz uważnie. Tajemnicza siła uniemożliwia Ci ruch.
"Ja, jako teoretyczny strażnik wrót i Boski Przewodnik, mam władzę nad tym, kto czym się stanie. Dla Ciebie przewidziana jest możliwość wyboru ścieżki, którą chcesz ukończyć jako pierwszą. Życzę Ci powodzenia w nowym życiu."
Piasek w klepsydrze trzymanej przez istotę skończył się przesypywać. Wszystko znika oprócz lśniących wrót. Przechodzisz przez nie. Widzisz, że jesteś w pokoju. Wnętrze jest puste, z wyjątkiem ściany, na której znajduje się dwoje drzwi.
Postanawiasz przejść przez jedne z nich.
Sądzisz, że to już czas na Ciebie. Żegnasz się z dziewczyną i zamykasz oczy.
Czujesz wiatr na Twojej twarzy.
…
Budzisz się tam, gdzie zasnąłeś. Patrzysz na swoją dłoń, w której widzisz butelkę z herbatą. Zapomniałeś o niej.
Postanawiasz wziąć ją ze sobą i wyruszasz w dalszą podróż.