- limet0904 (27 Mar 2024 14:41} (limet0904)
- Poziom PL-X Szumiący Gaj (16 Mar 2024 15:17} (Czelek)
- Poziom PL-96 "Świąteczna wioska" (29 Feb 2024 14:56} (BarsonYT)
- Poziom PL-52 "Sklep Jakich Mało" (21 Feb 2024 10:17} (ArZip)
- Archipelago Project - PL Branch (20 Feb 2024 21:32} (LisMatis)
- x
- Byt PL-4 czeka na wyjście Hubu PRKWM
- Opo o Między-wymiarowym dostawcy pizzy, xD lets do this
- Poziom Mglisty (enigmatyczny)
- Jego Chata
- Garlic
- everywhere at the end of time - poem
SUGOMA
AMOGUS
Uczestnicy:
- Odkrywca 1 (Dowódca Grupy),
- Odkrywca 2 (Zastępca Dowódcy),
- Odkrywca 3,
- Odkrywca 4.
Wstęp: Zgodnie z rozkazami zarządu Forpoczty 4. Drużyna Odkrywców 44. ma za zadanie przechwycić, Byt odpowiedzialny za liczne śmierci w personelu. Użycie siły ognia jest dozwolone, choć niewskazane.
Log został nagrany za pomocą kamery na hełmie Odkrywcy 1, oraz mikrofonów, przytwierdzonych do hełmów każdego z operatorów Grupy.
Początek Logu: 18:07:32/08.09.2018 r.
[Widok z kamery chybocze się z boku na bok. Ukazuje on długi korytarz, wykonany z płytek ceramicznych. W korytarzu panuje ciemność, widoczność zapewnia strumień światła, wychodzący z latarki, która jest widoczna z boku kamery. Obraz staje, gdy po prawej pojawia się rozwidlenie tunelu.]
Odkrywca 1: Pazury, myślicie że jesteśmy blisko tego?
[Kamera kieruje się w stronę przejścia po prawej. Pojawią się w nim trzy sylwetki, z ich hełmów wychodzą strumienie światła. Jedna z postaci zagląda do tunelu.]
Odkrywca 2: Nie jesteśmy jeszcze w Łazienkach. Teoretycznie… jesteśmy bezpieczni.
Odkrywca 1: Teoretycznie.
[Obraz zaczyna się znowu chybotać. Zmienia się, do czasu gdy korytarz kończy się dużym przejściem. Za nimi widać umywalki, oraz kabiny toalet. Na prawo i lewo przed wejściem znajdują się dwa przejścia. Nie widać gdzie prowadzą.]
Odkrywca 3: Witamy w Łazienkach.
[Kamera przechodzi przez przejście. Widać podłużne pomieszczenie, wypełniają je kabiny toaletowe oraz umywalki.]
Odkrywca 1: Łazienki, leże tej istoty…
Odkrywca 2: Tak. Powinniśmy teraz… Gdzie jest 4?
[Kamera zaczyna się obracać. Nie możliwe jest zaobserwowanie czegokolwiek.]
Odkrywca 4: Tu jestem, spokojnie!
[Kamera skupia się, na postaci wychodzącej z jednej z kabin toaletowych.]
Odkrywca 4: Po prostu wydawało mi, się że coś tam widziałem.
Odkrywca 2: Następnym razem po prostu zgłaszaj jak odchodzisz, gdzieś.
Odkrywca 1: Dobra… Znajdźmy to i kończmy tą robotę.
Odkrywca 3: Zgadzam się, coś jest w ścianach tego miejsca.
Odkrywca 2: Znalazłam więcej śladów szponów.
Odkrywca 1: Dobra, idziemy już tam.
[Kamera, odwraca się od grupy postaci i kieruje się w głąb pomieszczenia. Płytki budujące podłoże są często połamane. Drzwi od kabin, po lewej, są podziurawione, a rzadko wyrwane. Jedna z umywalek leży na ziemi. Jakiś rodzaj substancji wypływa z urwanych rur.]
Odkrywca 2: Widzicie?
Odkrywca 1: Są, strasznie dużo.
[Kamera, kieruje się na jedną z kabin. Drzwi zostały wyważone, i obecnie przesłaniają muszlę klozetową. Jedna z postaci podchodzi i kuca przy ścianie kabiny.]
Odkrywca 4: Za dużo… myślicie, że to to może na świeżo je robić?
Odkrywca 3: Chyb… słyszeliście to?
Odkrywca 1: Co?
Odkrywca 3: Jakby… skrzypnięcie… Znowu! Coś z drzwiami jest.
[Kamera odsuwa się od kabiny. Kieruje się na boki, z braku światła nie widać wejścia. Obserwowalne są drzwi kabin. Kamera obraca się na drugą stronę.]
Odkrywca 1: Nic nie sły… Trzy? Gdzie ty idziesz?
Odkrywca 3: Muszę to sprawdzić.
Odkrywca 1: Chwila, ale co?!
[Kamera obraca się, w stronę odbiegającej postaci.]
Odkrywca 2: Daj mu spokój. Ta istota, zraniła bliską mu osobę. Myśli, że musi ją znaleźć i zabić. Albo jakoś tak.
Odkrywca 1: Ale jesteśmy na misji! To złamanie prawa, chyba.
Odkrywca 4: [Śmieje się]… chodźmy za nim.
[W oddali słychać krzyki. Po chwili dostrzegalny jest błysk światła, i słychać odgłos wystrzału z broni palnej.]
Odkrywca 1: Kurwa! Co do chu… Cztery?
[Słychać kolejny odgłos wystrzału. Jedna z postaci zaczyna gwałtownie biec w stronę, z której dochodzą odgłosy. Kamera rusza za postacią.]
Odkrywca 4: Kur…
Odkrywca 1: Jebać. Dwa! Pilnuj tyłów.
Odkrywca 2: Dobra… zostanę tutaj. .
Odkrywca 1: Trzy! Słyszysz mnie?
[Obraz z kamery ukazuje widoczny ruch w dalszej części korytarza. Słychać krzyki. Strumień światła nagle oślepia kamerę.]
Odkrywca 2: SĄ WSZĘDZIE! STRZELAJCIE DO NICH!! STRZELAJCIE!
Odkrywca 1: Co jest?!
[Kamera staje, słychać nagłą serię wystrzałów. Krzyki w oddali nasilają się. Obraz obraca się w kierunku wyjścia. Słabe światło latarki, oświetla puste pomieszczenie. Dostrzegalne są ruchy w ciemności.]
Odkrywca 1: Dwa?
[Słychać głośny krzyk. Kamera upada na ziemie. Do końca nagrania, słyszalne są niezrozumiałe odgłosy i krzyki. 10 minut przed końcem nagrania kamera bardzo szybko się porusza.]
Zakończenie Logu: 19:16:53/08.09.2018
Podsumowanie: Brak.
Numer Bytu: PL-4
Występowanie: Poziom PL-4
Opis:
Byt PL-4 to duża istota zbudowana z ceramiki. Jest ona skrajnie agresywna względem wszystkich ludzi. Zaleca się unikanie tego Bytu.
Zachowania:
Byt PL-4 wykazuje dużą agresywność względem wszystkich ludzi. Będzie aktywnie atakować wszystkie grupy i jednostki, które wejdą na teren Łazienek, do czasu ich śmierci, utraty przytomności, bądź opuszczenia terenu Łazienek.
Byt PL-4 zajął obecnie wschodnią część terenu Łazienek na Poziomie PL-4. Istota porusza się jednak po całym tym terenie. W czasie tego poruszania się Byt masowo drapie ściany, teoretycznie w celu oznaczenia terytorium. Sporadycznie istota ta opuszcza Łazienki i porusza się po reszcie Poziomu PL-4. Okresy takich wędrówek są bardzo długie, i nie można zazwyczaj odnaleźć wtedy tej istoty, występują jednak one (okresy podróży poza Łazienki) bardzo rzadko.
Biologia:
Byt ten nie jest zbudowany z biologicznych tkanek, a z ceramicznych/glinianych fragmentów umywalek, płytek i muszli klozetowych.
Byt PL-4 wydaje się być istotą budową przypominającą przedstawicieli gatunku Niedźwiedzia brunatnego (Ursus arctos). Jednakże pysk tejże istoty był często opisywany jako przypominający pyski przedstawicieli gatunku Szczura wędrownego (Rattus norvegicus) bądź Żarłacza białopłetwego (Carcharhinus longimanus). Nie są to jednak informacje potwierdzone przez małą liczbę spotkań z tym Bytem.
Planowana jest akcja mająca na celu przechwycenie Bytu, w celach badawczych.
Odkrycie:
Byt PL-4 został pierwszy raz zaobserwowany przez Polsko-Radziecki Komitet Współpracy Międzywymiarowej1. Byt zaatakował kilkakrotnie Komitet Współpracy, oraz jego placówki. Po tych zdarzeniach próbowano pojmać istotę. Nie wiadomo jak ta próba się zakończyła.
Poniżej zamieszczono skan plakatu informacyjnego PRKWM, którego informacje dotyczą bytu.
Mandat
Polsko-Radzieckiego Komitetu Współpracy Międzywymiarowej
16.08.1978
Ostatnie wydarzenia z Podwarstwy Naszej Rzeczywistości nr 004 wprowadziły cały Komitet w zaskoczenia i strach. Razem z przyjaciółmi i rodzinami martwych jesteśmy w głębokiej żałobie. A z rodzinami i przyjaciółmi zaginionych, nawzajem wspieramy się, w celu odnalezienia tychże zaginionych towarzyszy.Zwracając się teraz do naszego ludu, członków PRKWM ogłaszamy, że nasze badania nad takimi zdarzeniami wreszcie osiągnęły swój cel! Pierwszy raz od początku zaginięć odnaleziono sprawcę tychże wypadków. Amalgamat tenże został odnaleziony przez towarzysza Stefana Kilżyckiego, któremu sam Sekretarz Warstwowy złożył gratulację. A o to jak opisuje się ta obskurna bestia - "(…) Był to wysokie, zbudowane z toalet stworzenie. (…) Poruszało się w pochyłej pozie, ręce, brudne od krwi (…) złożyło przed sobą, i się nimi podpierało. Miało też wielki, rybi pysk i wielkie, ślepe oczy. (…) Wszystko zbudowane z ceramiki, (…) z tego co spotkać można w toalecie." - A przynajmniej tak relacjonował nam swoje zaobserwowanie tej abominacji, towarzysz S. K.
Z powodów obecnego, słabego zrozumienia tejże potworności odpowiedzialną za śmierć, Rada Ogólna PRKWM w Zapleczach, za wolą I Sekretarza PZPR i PRKWM, Edwarda Gierka, ogłasza co następuje:
- W najbliższych dniach dojdzie do izolacji Podwarstwy nr 004, od reszty Zapleczy, przy pomocy Stabilizatora Wiru Skawińskiego. Pracownicy Forpoczty Czwartej mają przez cały czas, dla ich własnego bezpieczeństwa, przebywać w budynku.
- Wyspecjalizowane grupa eksploratorów, zostanie wkrótce wysłana w celu odnalezienia amalgamatu ceramicznego. Zostanie on złapany i przewieziony do Forpoczty Czwartej. Tam odpowie za swoje zbrodnie, przeciw ludziom i ich rodzinom.
/-/ Ferdynand Arek, I Sekretarz KP PRKWM.
Wskazania i zakazy:
Wskazania:
Jeśli tylko zauważysz ten Byt, zachowaj spokój. Nie może cię wyczuć, po zapachu. Może za to cię usłyszeć i zobaczyć. Postaraj się schować i przeczekać aż Byt PL-4 przejdzie obok. Uciekaj tylko w ostateczności. Ta istota jest od ciebie znacząco silniejsza i szybsza. Bardzo łatwo cię dogoni i zabije.
Zakazy:
Nie próbuj wchodzić w integrację z Bytem. Jest on skrajnie niebezpieczny i z pewnością zaatakuje cię, jeśli się do niego zbliżysz.
Nagranie Powiązane
Uczestnicy:
- Nieznany
Wstep: Nagranie to zostało znalezione w archiwach Forpoczty 4. Obecnie trwają dyskusje nad sensem i możliwym kontekstem tego nagrania. Nie należy brać go dosłownie.
Początek Nagranie Czas i data nieznane.
[W obrazie kamery pojawia się słabo oświetlona twarz mężczyzny.]
Nieznany: Jestem dalej w kiblowni.
Nieznany: Ja-a… nie wiem. To coś ich roz-zszarpało. Na strzępy. Strzępy. Strzępy… Strzępy.
Nieznany: Widziałem, jak brało i rzucało ciałami. Widziałem jak oni-iii. Walczyli. I padali. Jeden. Po drugim. Padali, martwi na ziemie.
Nieznany: A ja-a, ukryłem się. Kurwa!
[Kamera zostaje odrzucona na bok. Po chwili słychać odgłos czołgania się. Kamera zostaje podniesiona do góry.]
Nieznany: Ja-a, przepraszam. Jestem, jestem, jestem, jestem, kapitanem. Powinienem, powinienem zginąć. Ja. Nie oni… Ale potem, teraz, uznałem, że oni chcieli by, by, bym to ja przeżył i powiedział co się stało.
Nieznany: Słychać to? Ja słyszę. Ja… widzę jak to chodzi, ciemna masa. Gniew kibli. [Krzyczy] Widziałem je też. Otwarły swoje paszczę, wysuwały swoje języ-uyki.Chciały mnie pożreć. Pożreć. Pożreć.
Nieznany: Kurwa zeżreć mnie!!! Tu wszystko tylko tego chce. Chce mnie zeżreć.
Nieznany: Widziałem jak to, jak to, rzucało ich ciałami. I darło je na strzępy. Strzępy.
[Cisza przez 54 sekundy. Postać, wydaje się czegoś nasłuchiwać.]Nieznany: To jest tu. Słyszę to. Widziałem to. Zamierzam, zamierzam, zamierzam. [Wzdycha.] Zamierzam ich pomścić. Zabiję to. Wyjdę z tej kryjówki, złapię to, wepchnę mu broń w pysk… I strzelę.
Nieznany: Zabiję. A potem, ucieknę i oddam im te nagrania. Wszystkie. Komitet, Komitet, Komitet zobaczy. Zobaczy.
Nieznany: Ja-a-a, widziałem jak to rzucało ich ciałami.
Nieznany: Kurwa. Zabiję. Zabiję. Zabiję.
[Postać patrzy w kamerę.]
Nieznany: Tak kurwa. Zabiję to. A potem-em.
Nieznany: Nie wiem. Może…
[Kamera zostaje odrzucona na bok. Z dalsza wydają się dochodzić odgłosy, walki i krzyki. Po chwili słychać strzał. Przez następne 3 minuty z nagrania dochodzą niezrozumiałe odgłosy. Do końca nagrania nie słychać żadnych dźwięków. Koniec nagrania nastąpił teoretycznie w momencie wyczerpania się baterii kamery.]
Koniec Nagrania: Czas i data nieznane.
Podsumowanie: Brak.
Napisane przez SpiderHum
Um, próbowałem.
Zmień dialogi. Popracuj nad nimi, poczytaj lśnienie w końcu, a nie makbeta.
Zmień postać Adama. To dziwne co wyszło.
Nanopizza, son. co xD?
Księżyc w pełni wznosił się wysoko na niebie. Góra Kane'a rzucała długi cień na przygarbiony budynek. Była to niska, szara zbitka cegieł, cementu, szyb, metalu oraz desek, którą ktoś postanowił nazywać pizzerią. Wysokie, wykonane z drutu, przerażająco ludzkie słońce, szczerzyło się i zapraszało do środka.
Pojawił się trzask. Kroki w budynku, i po chwili skrzypnięcie drzwi.
Ubrany w biało-żółto-czerwony strój mężczyzna wyszedł na ośnieżony podjazd. Grubą torbę, z takim samym ludzkim słońcem, trzymał w lewej dłoni. Skierował się w stronę skutera, zaparkowanym przed budynkiem. Odgarnął wolną dłonią śnieg z siedzenia. Przywiązał torbę, do odpowiedniego miejsca, za siodełkiem. Z trudem odpalił maszynę całą pokrytą w szronie i śniegu. I stał chwilę w tej nocnej ciszy, patrząc się na drgający silnik maszyny.
W końcu niezrozumiały krzyk, z wnętrza budynku wybudził go z tego apatycznego stanu. Wsiadł na skuter, i rozrzucając śnieg na wszystkie strony ruszył w stronę lasu.
W sosnowym lesie szalało światło.
Skuter jak szalony pędził pomiędzy wystającymi korzeniami drzew. Pomimo tego, że ścigały go aż trzy Znikadła, Radek nie okazywał żadnych emocji. Jego twarz zastygła w grymasie skupienia na drodze.
Nagle drzewa zaczęły się przerzedzać. Światło księżyca, sącząc się przez szpary w koronach drzew, dało nową energię bytom. Jeden groźnie zbliżył się do skutera. Radek tylko przyspieszył. Z każdym zakrętem, ręce pociły mu się coraz bardziej, a wiatr coraz mocniej bił go po twarzy.
Usłyszał skrzek. Szybko wychylił się i na ślepo kopnął to co było za nim. Pościg zakończył się, w momencie gdy Znikadła patrzyły jak ich towarzysz leży powalony na ziemi.
Radek już spokojniej, kierował skuter przez las. Światło księżyca ostro odbijało się w śniegu. Kamienie na ścieżce. Wystające korzenie. Opadłe igły pojedynczych drzew. Nagle coś szarpnęło nim mocno do przodu. Widział ostre, białe światło. Wirujące linie. Rozczłonkowywał się i łączył w jedną masę, dziesiątki razy. Rzeczywistość uderzyła go w twarz.
Skuter, z piskiem opon, wpadł na boisko od koszykówki. Radek zwolnił, i stanął na środku. Powoli obserwował, jak poziom gleby się wyrównywał, w miejscu trzech drzew pojawiało się jedno, a latarniane światło przestawało wyglądać jak tęcza. Rozejrzał się. Stał już twardo na ziemi. Dłonią sprawdził temperaturę placków w torbie. Dalej ciepłe.
Usłyszał ciche skrzypnięcie furtki. Kątem oka zobaczył jak ciemny kształt ucieka między świerki.
Sprawdził kieszenie, nic nie znalazł. Musi obejść się bez latarki.
Z głośnym rykiem silnika, podjechał pod furtkę. Otwarta. Kopnięciem wystraszył stado Martwowron, które z pretensjami odleciały w niebo.
Jadąc lasem Radek wiedział, że wszystko go nienawidziło, w tym miejscu. Warkot starego silnika niósł się echem pomiędzy drzewami, budząc przy tym wszystko co próbowało spać. Księżyc nie ruszał się z miejsca, jak jakiś fanatyk obserwował podróż dostawcy. Radek, niezależnie jak bardzo by chciał, nie mógł jechać szybko. Drogę znał, znał również nierówność i krętość ścieżek na tym Poziomie.
W końcu dostrzegł przysadzistą konstrukcję, gdzieś między drzewami. Wykonany z drewna budynek, otaczały pnie ściętych drzew. Ciepłe pomarańczowe światło wydobywało się z okien. Głosy dochodziły z wnętrza tej konstrukcji. Radek odnalazł wydeptaną drogę pomiędzy pniami, i podjechał pod budynek. Za nim zdążył wyłączyć silnik, za nim zdążył nawet stanąć na ubitej ziemi przed Forpocztą 23., drzwi już się otworzyły. Stał w nich Adam, zarządca tego czegoś. Za nim był tłum ludzi.
— Radek, mój przyjacielu. - powitał go - spóźniłeś się.
— Zamówiliście - zsiadł ze skutera, i złapał za torbę - nie wiem, z dziesięć pizz. Marek czasami nie wyrabia…
Z wnętrza budynku pojawiły się głosy. Domagały się jedzenia. Radek podszedł do drzwi, nie patrząc nawet do środka, zaczął wymieniać zamówienia. Wyjmować z torby odpowiednie pudełka, i podawać je dłonią, które już wysuwały się z wnętrza.
— Ile płacimy? - padło w końcu pytanie, gdy ostatnie pudełko z pizzą (duża salami, podwójny ser, sos czosnkowy, sos tysiąca wysp) wylądowała w rękach zamawiającego. Radek tylko w odpowiedzi wyciągnął rękę po należne.
— Co? Pytam się ile płacimy - uśmiechnął się ze zdziwieniem zarządca dwudziestki-trójki.
— Dobrze wiesz ile płacicie - westchnął Radek. Nie lubił wchodzić w wymuszone rozmowy blondyna.
— Dobra, gdzieś to miałem - zaczął udawać, że szuka czegoś po kieszeniach. Radek znowu usłyszał jak coś rusza się koło skutera.
— Chłopaki zaraz przyniosą pieniądze - nic tam nie było. Tylko skuter, drewno i ciepłe światło. Radek oparł się o otwarte drzwi.
— Wiesz, że możesz do nas czasami wpaść - zaczął gadać Adam.
— Tutaj wcale nie jest tak źle. Organizujemy różne przyjęcia. Traktujemy się ogółem jak rodzina. Później może nawet dołączyłbyś do PKO. W Komitecie masz, dużo możliwości na rozwój. Jest też dużo różnych i ciekawych podróży… - mina mu zrzedła. Radek spojrzał na Adama. Patrzył się szklanym wzrokiem w przestrzeń. Wcześniej żywe, niebiesko-szare oczy, teraz wyglądały jak dwa spleśniałe sery. Blondyn przygarbił się. Zaczął głośno oddychać ustami. Wydał się w jednej chwili starszy o kilkanaście lat.
— Czasami patrzę na to miejsce, i myślę, jak się tu znalazłem. Co było wcześniej. Wiesz, z każdym dniem staję się coraz starszy. Straciłem rodzinę na ziemi. Nie odzyskałem jej tutaj. Na co ja liczę?
— Pewnie na to, że uda ci się wrócić do domu - mruknął dostawca.
Adam spojrzał na niego, jego oczy wydały się nienaturalnie duże.
— Chyba każdy po trosze na to liczy. Ale wszyscy tak naprawdę boimy się to zrobić.
— Nie wiem, jak ty, ale ja wolę wieść żywot dostawcy pizzy, niż nie wieść go w ogóle. - Radek uciął temat.
W końcu pojawił się jakiś, brudny na twarzy gość. Podał Adamowi paczkę papieru. Ten cicho podziękował, ważył ją później przez chwilę w dłoni i ostatecznie, podał paczkę niepewnie Radkowi. Dostawca, otworzył ją. W milczeniu przeliczył zawartość.
— Dobra, wszystko się zgadza. Każ pozdrowić pierwszego Adama jak wróci.
— Tak zrobię - te słowa, zagłuszył już odgłos silnika skutera.
E - poziom pl 18
E - poziom pl 37, maybe…
Radek - główny (jedyny) odstawca pizzy. Nie okazuje emocji. Zna tonę "skrótów" przez poziomy i jest gotowy prawie na wszystko.
Janusz - janusz, szef i właściciel Pizzy Lux.
Marek - kucharz, ma psa.
Pies Marka - pomeranian (szpic miniaturowy) wkurwia, ale wszyscy go lubią. Może oprócz Janusza i Radka.
Adam - psychiczny zarządca Forpoczty 23.
Nie ma kobiet. Ale wsm wszyscy faceci, oprócz Marka, są zjebani.
Cechy Poziomu:
- Niebezpieczny.
- Zabezpieczony.
- Liczba Istot: Nieznana
Opis
Poziom, to duża plaża, nad którą unosi się gęsta mgła. Nie wiadomo czy panuje tam dzień czy noc, teoretyzuje się jednak że dzień. Mgła jest tak gęsta, że zobaczenie horyzontu jest niemożliwe.
Na niebie nie ma nigdy gwiazd i księżyca, jest za to pasmo gór, okryte śniegiem albo mgłą.
W środku Poziomu znajduje się rzeka. W tej rzece mgły jest najwięcej.
Poziom ten sprawia, że
Bazy, Posterunki, Społeczności
Grupa Zapomnianych Ludzi.
- Nie wiadomo kim są;
- Nie wiadomo ile jest ich członków;
- Nie wiadomo czy dalej istnieją.
Wejścia i Wyjścia
Wejścia
- Z wody zawsze wędrowcy się wynurzali, ale jak w wodzie się pojawili?
Wyjścia
- N
Dodatek.
Korespondencja odnaleziona na Poziomie Mglistym.
24.11.1981
Do I Sekretarza KP PRKWM
W wyniku błędu, doszło do awarii głównego pieca. Większość Forpoczty na ████████ ██-███ została zalana mgłą. Prosimy o natychmiastowe wsparcie. Obecnie nie wiadomo ilu zostało straconych.
Z poważaniem,
Gen. Krzysztof Gerad
27.11.1981 r.
Do Generała Krzysztofa Gerada.
Wysłane zostały dodatkowe siły naprawcze. Macie pozbyć się mgły. To jest priorytet
I Sekretarz KP PRKWM,
Ferdynand Arek
02.12.1981 r.
Do Generała Krzysztofa Gerada.
Muszę pogratulować, bardzo dobrze wykonanej akcji ratunkowej.
Priorytetem była jednak Forpoczta, i naprawa pieca głównego.
Zjebałeś Gerard, i teraz za to odpowiesz. Znasz cenę utraty Gazu. Nie licz na niczyją pomoc w sądzie wojskowym.I Sekretarz KP PRKWM,
Ferdynand Arek
TRUDNOŚĆ PRZETRWANIA:
Klasa Sen
- On istnieje
- On czeka
- On obserwuje
Jego Chata jest miejscem, do którego czasami możesz zostać zaproszonym przez Niego. Miejsce to znajduje się na Poziomie PL-7 i zostało odkryte 4.12.2004 roku.
Opis:
Zgodnie z nielicznymi opisami, Pokój ten wydaje się dużą drewnianą chatą, która znajduje się gdzieś na Poziomie PL-7. Nieliczni Wędrowcy, którzy trafili do tego miejsca, opisywali je jako ciepłe, i przyjemne. Z drugiej strony, jest ono na swój sposób zbyt nierealnie znajome. Równie często wspominano o uczuciu bycia obserwowanym. Zignoruj to co widzisz w kącie oka. To sny, które sobie wyśniłeś.
W środku Chata jest plątaniną pomieszczeń i korytarzy2. Korytarze i pokoje wypełniają meble, które już kiedyś widziałeś, dywany oraz obrazy. Obrazy, to portrety ludzi. Mają wyblakłe twarze. Ale część możesz rozpoznać, prawda? Inne malowidła przedstawiają krajobrazy. Zawsze wydają się znajome. Nie pytaj Jego o te obrazy. Zdaje się tego nie lubić.
Byty
Czasami opisywano dywany i skóry zwierząt leżące na ziemi. Czasami opisywano puste korytarze, bez nich. Nie wiadomo czym są te skóry, ale staraj się ich unikać. Będą za tobą podążać. Wołać cię. Nie ufaj im.
Pokój Kominkowy
Głównym i pierwszym pomieszczeniem, do którego trafisz, jest zawsze Pokój Kominkowy. Jest to duże i ciepłe pomieszczenie. W jedną ze ścian wbudowany jest kominek, w którym zawsze płonie ogień. Przed kominkiem znajduje się dywan, stolik oraz dwa fotele. Usiądź w fotelu, który jest pusty. Możesz spać spokojnie.
Wejścia i Wyjścia:
Wejścia
Nie wiadomo jak można dostać się do tej chaty. Niektórzy opisywali, że w czasie podróży, przez Poziom PL-7, pojawiła się ona gdzieś na moście. Inni budzili się w niej, po tym, jak rzucili się we mgłę. A jeszcze inni po prostu tam byli.
Wyjścia
Jest jeden właściwy sposób opuszczenia tego miejsca. Nie ufaj szeptom, które starają cię zwieść. Nie ufaj dywanom.
Tylko ##86aab5On## est wyjściem. ##86aab5On## cię poprowadzi.
Dokumentacja uzupełniająca
Pewnego dnia, w czasie eksploracji tego Pokoju, Odkrywcy Komitetu odnaleźli dziwne pomieszczenie.
Było duże. Nie było tam żadnych mebli, obrazów, czy dywanów. Było tam jedno okno. Gdy odkrywcy weszli do środka, zobaczyli szkielety. Setki ludzkich szkieletów. Wpadli w panikę widząc je. Uciekli, zostawiając drzwi otwarte.
Coś przez nie przeszło.
Unikaj tego miejsca. Jeśli zobaczysz, że obrazy coraz rzadziej wiszą na ścianach; ty coraz rzadziej widzisz ruch w kącie oka; i czujesz jakby wszystko się rozlewało. Odwróć się i odejdź z tamtego miejsca. Wtedy będziesz bezpieczny.
Autor - SpiderHum
Zdjęcie autorstwa Robbiego Sproule'a na licencji CC BY-2.0.
« Poziom PL-7 | Jego Pokój | Poziom PL-8 »
Amogus.
28.06.2018 roku.
POCZĄTEK KONTAKTU
Witajcie, odkrywcy.
Przepraszam, kto mówi?
Nazywamy się WIELKIM KOŚCIOŁEM CZOSNKU. Jednakże to teraz nieistotne.
Stefan, to ty?
Nie wiadomo nam o jakim Stefanie mówisz. Ale to nieważne. Kontaktujemy się z wami bo chcemy pokazać wam, Komitetowi, naszą wiarę.
Przestań.
Stefan, ja wiem, że to ty.
Widzisz, mój drogi, WIELKI CZOSNEK objawił nam swoją boskość. Dał nam światło w tym miejscu; i sprawił, że odnaleźliśmy nowy cel życia!
Stefan, to już nie jest śmieszne.
ZAPRZESTANO KONTAKTU
29.06.2018 roku.
POCZĄTEK KONTAKTU
Witajcie odkrywcy. Czy światło WIELKIEGO CZOSNKU już do was dotarło?
Kto-
Stefan co ty znowu robisz?
Przybywamy by oświetlić wasze umysły oraz by objawić wam wielkość WIEKLIEGO CZOSNKU.
Stefan. Byłem wstanie zrozumieć, że nas zostawiłeś. Poszedłeś ćpać, z tym spoceńcami. Każdy może się załamać.
Ale nękanie nas teraz.
To nie za dużo?
Wędrowcze. Odkrywco. Nie znana jest nam persona, którą nazywasz "Stefan".I prosimy abyś zaprzestał nazywać nas tak. Jesteśmy WIELKIM KOŚCIOŁEM CZOSNKU. Nie jakimś miernym "Stefanem".
Naprawdę sądzisz, że się nabiorę, na jakiś czosnkowy kościół?
Upadłeś nisko.
ZAPRZESTANO KONTAKTU
01.07.2018 roku.
POCZĄTEK KONTAKTU
Witaj odkrywco. Czy światło WIELKIEGO CZOSNKU już do was dotarło?
ZAPRZESTANO KONTAKTU
02.07.2018 roku.
POCZĄTEK KONTAKTU
Witaj odkrywco. Czy światło WIELKIEGO CZOSNKU już do was dotarło?
[Brak odpowiedzi.]
W czasie gdy Ojciec Piestor przechadzał się korytarzami tego miejsca napotkał dziwny pokój. Była to złota klatka. W jej wnętrzu było pole ziemi, na którym rósł czosnek. Ojciec Piestor wszedł do klatki.
[Brak odpowiedzi.]
A wtedy przemówił do niego WIELKI CZOSNEK. A o to co powiedział: "Słowa są słowami, nie mają wartości dopóki nie przekujesz ich w czyn. Przyjemność jest przyjemnością. Myj swe warkocze każdego dnia."
[Brak odpowiedzi.]
Na podstawie tego powstała WIELKA KSIĘGA OJCA PIESTORA, O WIELKIM CZOSNKU.
[Brak odpowiedzi.]
Czemu nas ignorujesz. Przekazujemy wam słowa WIELKIEGO CZOSNKU.
[Brak odpowiedzi.]
Odkrywco.
Odkrywco. Odpowiedz.
[Brak odpowiedzi.]
Jak śmiesz!
ZAPRZESTANO KONTAKTU
04.07.2018 roku.
POCZĄTEK KONTAKTU
Witaj odkrywco. Czy światło WIELKIEGO CZOSNKU już do was dotarło?
[Brak odpowiedzi.]
07.07.2018 roku.
Jesteś tam?
[Brak odpowiedzi.]
Ja, słuchaj. Pewnie wziąłeś to za żart. Ale ja nie kłamię. WIELKI CZOSNEK istnieje.
Wiem, że ciężko w to uwierzyć, ale on tam jest.
Czemu mam ci uwierzyć. W jakiś czosnek.?
W sumie mnie to nie obchodzi. Mam gdzieś co powiesz. Przestań po prostu zawracać nam głowę.
…
[Brak odpowiedzi.]
ZAPRZESTANO KONTAKTU
Ta noc była ciężka. Cały dzień był ciężki. Zmęczenie kładło się na powiekach. Nieprzyjemnie uciskało je.
W końcu, w ciemności, przyszedł sen.
W snach widział światło. Ale nie mógł go dosięgnąć, był zamknięty w złotej klatce.
A za nią, był WIELKI CZOSNEK.
Tutaj wstaw kod, na ciemną stronę, taki jaki występuje w Podpoziomie PL-11.1.
Istnieją królestwa poza twoim widzeniem.
Światy, poza zrozumieniem.
Jesteś za młody by je zrozumieć,
Za stary by je ujrzeć.
Nie ważne ile ścian zobaczysz,
Nie ważne ile jęków usłyszysz,
Ile korytarzy przemierzysz,
Pozostaniesz ślepy.
Nie widzący widzą, bo zostali oślepieni;
Głusi słyszą bo do nich przemówiono;
A ludzie nauki gniją
We własnym strachu.
Pamiętasz jeszcze tamten świat?
Gdy nie było ważne nic?
Pewnie tak,
Pewnie nie.
A uwierz mi, tam one są.
W chaosie umysłu ich nie znajdziesz.
Bo chaos Backrooms, to porządek nowego świata.
Ich nie dostrzeżesz.
Są tam
Wszędzie dookoła ciebie. Wszędzie na końcu czasu. Wszędzie na końcu Backrooms.
Poczta, opuszczona
E
2